Scorpius Scorpius
2075
BLOG

Mit dobrobytu państw opiekuńczych

Scorpius Scorpius Polityka Obserwuj notkę 16

   Zdarzają się sytuacje, kiedy w czasie dyskusji lub debaty nasz oponent próbuje posłużyć się krajami skandynawskimi, jako idealnymi przykładami państw opiekuńczych, czy socjalizmu. Osoba, która ma jakiekolwiek pojęcie na ten temat, może bez problemu zbić taką osobę z tropu, posługując się garścią faktów z podstawowego poziomu wiedzy o ekonomii. Czy to jednak oznacza, że taka Szwecja nie może być przykładem, tak bardzo kochanym i używanym podczas dyskusji przez lewicę? Przyjrzyjmy się z bliska temu kraju, oraz jego historii, która ma wielki wpływ na obecną sytuacje gospodarczą i finansową. 


  W latach 30 XX wieku, szwedzka socjaldemokracja postanowiła stworzyć państwo, które opierałoby swój dobrobyt społeczny na opiece zdrowotnej, świadczeniach socjalnych i edukacji. Musimy wziąć jednak pod uwagę to, że Szwecja nie tylko była neutralna przez ostatnie wojny, ale jawnie pomagała np. nazistom udostępniając im swoje koleje, oraz pożyczając pieniądze. Wiązało się to z tym, że Szwecja była jednym z niewielu krajów, których infrastruktura nie została kompletnie zniszczona. Wykorzystując sytuację reszty Europy i świata, Szwedzi zaczęli się bogacić dzięki eksportowi i zgromadzili wystarczające fundusze, aby socjaldemokraci mieli środki i możliwości na budowę państwa opiekuńczego. Miało się ono opierać na bardzo rozwiniętej biurokracji, która kontrolowałaby politykę społeczną państwa, a model państwa opiekuńczego miał przeciwdziałać strajkom, demonstracjom i niezadowoleniu społecznemu, poprzez podnoszenie kwalifikacji zawodowych i edukacji. 

  Zwiększanie roli państwa opiekuńczego w gospodarce i polityce społecznej, rozpoczęło się w latach 50, 60 i 70 ubiegłego wieku. Wraz ze wzrostem zarobków obywateli Szwecji, zaobserwowano coraz mniej pieniędzy w kieszeniach podatników. Wywołało to powszechne oburzenie, a socjaldemokracja nie tylko przegrała kolejne wybory parlamentarne, ale do dziś nie może się odbudować po tym skandalu podatkowym. Wedle opinii ekspertów, rząd zaczął zbyt pochopnie rozbudowę administracji i państwa opiekuńczego, miast kształcić ludzi w tym kierunku. Chociaż Szwedzi byli od początku zwolennikami systemu równości społecznej i sprawiedliwego dzielenia dóbr, to prawdziwą propagandę, miały przeprowadzić dopiero następne rządy. 

  W latach 70 ubiegłego wieku, szwedzka gospodarka zaczęła podupadać, a wiele krajów Europy wykorzystało rozrost socjalizmu w Szwecji, aby dogonić ich państwo opiekuńcze, a nawet je przegonić. Wolny rynek był jedynym możliwym ratunkiem dla Szwecji i nowy rząd w latach 80, oraz 90 zaczął liberalizacje gospodarki w kraju. Obniżono podatki, wydatki socjalne, oraz zlikwidowano liczne regulacje, dzięki czemu kraj nie zaczął upadać, ale dość chwiejnie podnosił się na nogi... Już nie jako gigant, ale gigant na glinianych nogach. 

  Kolejne reformy gospodarcze rozpoczęły się w latach 90 ubiegłego wieku i skończyły się już po nowym tysiącleciu. Szwedzki rząd uznał, iż powinnością każdego obywatela jest praca, co wiązało się ze znacznym obniżeniem bezrobocia, które i tak było wcześniej na niezbyt wysokim poziomie. Nie mniej jednak, połączenie wolnego rynku i państwa opiekuńczego w gospodarce nie przynosi dobrych skutków. Oficjalne dane wskazują na to, że Szwecja wciąż ma najniższy, lub jeden z najniższych wskaźników bezrobocia w kraju, jednakże nieoficjalni informatorzy mówią o sztucznym podtrzymywaniu tego wskaźnika i bezrobociem, które np. wśród ludzi młodych waha się w granicach 25%! Nie mniej jednak, Szwecja dalej jest państwem opiekuńczym, którego działalność częściowo przeniesiono z gospodarki, na politykę społeczną. 

  Mimo wszystko, żadne z krajów skandynawskich pomimo ogromu państwa opiekuńczego, nie jest kolejnym krajem na kształt Kuby, czy Argentyny. Wręcz przeciwnie, gospodarkę krajów skandynawskich nadal uważa się za jedną z najbardziej zliberalizowanych na świecie. Połączenie wolnorynkowych reform, które trwały kilka dekad, neutralności kraju przez ostatnie 200 lat, wraz z zyskami przyniesionymi w czasie wojny, przyniosło Szwecji ogromne fundusze i wszystko wskazuje na to, że chudź państwo opiekuńcze nie upada i na razie nic na to nie wskazuje, to jest to bez kolejnych reform nieuniknione. Statystyki instytutów zajmujących się ekonomią mówią jedno, a realia mówią co innego. Chociaż gospodarka Szwecji może trzymać się jeszcze długo gdzieś wysoko ponad naszymi głowami, to wcześniej może się załamać coś zupełnie innego: społeczeństwo.

  Wbrew powszechnej opinii, reformy socjaldemokratów i partii im sprzyjających, nie kończyły się na budowie państwa opiekuńczego. Dokonali oni jeszcze dwóch ważnych zmian, a byłyby to prześladowania Lapończyków i kompletna demoralizacja społeczeństwa. Sprawa Lapończyków wydaje się dość prosta: socjaldemokraci pokazali swą prawdziwą naturę i uznając ich za mniejszość schyłkową, aż do lat 70 XX wieku masowo zabierano Lapończykom dzieci, oraz dokonywano wielu okrucieństw na tych ludziach. Nikt nie stanął w ich obronie. Ani w Szwecji, ani na świecie - nawet Helsińska Fundacja Praw Człowieka, która wtedy jeszcze wydawała się być w miarę dobrą organizacją. Największym jednak sukcesem socjaldemokratów, była walka z rodziną, którą toczą do dzisiaj. Rodzina jest dla socjalistów czymś złym, wrogiem. Nie szanują oni znaczenia więzi rodzinnych, tradycji, czy moralności. Obecnie walczą za pomocą zielonych, feministek i emigrantów, według których dobra rodzina jest jak jajecznica, czyli wymieszana. Nudnym jest dla nich posiadanie jednego ojca i jednej matki. Najlepszym rozwiązaniem wydaje się pięć ojców i trzy matki, przy okazji cała masa rodzeństwa i kuzynów. Wszystko to przy jednoczesnym zaniku kultury i szacunku dla starszych, rosnącej samotności i chęci na szybkie numerki, po czym aborcję. Nawet zmarłych socjaldemokraci nie traktują dobrze - stare groby im przeszkadzają. Pomimo tego, iż mała część łąki jest zajęta przez cmentarz, to karczuje się stare miejsca, aby robić miejsce nowym. Oczywiście, o ile ktoś w tej Szwecji zostanie pochowany, bo około połowa narodu chcę zostać po śmierci wysłana do krematorium po to, aby... ogrzać własne mieszkanie, lub miasto! Oczywiście, większość świata chwali Szwecję za pomysł takiego sposobu tworzenia energii. 

  Niestety, lecz socjaldemokraci zniszczyli ten naród. Dorośli mają mentalność dzieci i nie są w stanie utrzymywać ani siebie, ani swoich dzieci. Są przyzwyczajeni do tego, że biurokracja i rząd robią wszystko za nich: w tym wychowują ich pociechy i opiekują się nimi 24 godziny na dobę. Mimo wszędzie chwalonego systemu edukacji opartego na bezstresowym wychowaniu, młodzież w Szwecji jest coraz gorsza i kraje takie jak Polska, nie mogą się z nimi równać. Zanikły się nie tylko wszelkie wartości i rzeczy, które dla ludzi kiedyś coś znaczyły. Nie istnieje też już wolny człowiek, bo na jego miejscu powstał niewolnik, który z uśmiechem na twarzy płaci ogromne sumy dla rządzących i nawet nie próbuję krytykować tego systemu. Pomimo zmian u szczytów władzy, nawet partie określane jako centroprawica nie chcą pozbyć się państwa opiekuńczego i ignorują problemy społeczne. Nadal zabiera się rodzicom ich dzieci z byle jakich powodów, aby dalej mieszać tychże ludzi i aby młodzież zanadto nie przyzwyczajała się do jednej rodziny. Cały ten system opieki socjalnej pochłania 28 miliardów koron (11 miliardów złotych) i prowadzi do ostatecznego zdemoralizowania narodu szwedzkiego.

  Być może i naszym ekipom ''prawicowym'', marzy się państwo opiekuńcze z większym socjalizmem w gospodarce. Może marzy się im kraj, gdzie nie ma czegoś takiego, jak wolność: czy to gospodarcza, czy to jednostki. Może marzy się im podatek ze Szwecji, który wyniósł raz 102%? Wszystkie działania na to wskazują, a jak Szwecja stała, tak stoi. Można już tylko liczyć na to, że takie zniszczenie rodziny i wszelkich wartości skutkować będzie brakiem dzieci (co powoli już ma miejsce) i wyginięciem narodu na tym, lub następnym pokoleniu. Na pewno nikt tego nie chcę, oprócz socjaldemokratów, którzy mogliby zebrać pieniądze pozostawione przez te wszystkie trupy, do których doprowadziły ich rządy, oraz rządy ich partii pachołkowych. Skąd my to znamy? 
Scorpius
O mnie Scorpius

Przede wszystkim jestem leniwy! To moja ogromna wada. Ciężko jest mi wstać rankiem i napisać jakiś tekst, ale kiedy już się obudzę, to wystukuje kilkanaście stron dziennie. Jestem punktualny i szczery, na pewno można mi też zaufać. Nie jestem jednak najlepszy w pracach fizycznych.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka